Wczorajszy dzień (a nawet i noc) obfitował w nowe znaleziska
genealogiczne. Z racji przedłużonego
urlopu świątecznego pozwoliłam sobie posiedzieć trochę nad historią rodziny
Męża. I zgodnie z postanowieniem noworocznym rozwijam skrzydła na terenie do
końca mi nie znanym, mianowicie w parafii w Czarnocinie (woj. łódzkie, pow. piotrkowski, gm. Czarnocin) i Będkowie (woj. łódzkie, pow. tomaszowski, gm.
Będków).
O ile metryki z Będkowa są dostępne już w pełni na portalu
genealodzy.pl (co prawda nie zindeksowane, ale można je na spokojnie przejrzeć),
to z Czarnocinem pojawił się problem, bo zindeksowany był za lata 1867-70,
potem już tylko w języku rosyjskim dostępny na SzWA, a jak tu ruszyć z resztą? Z
racji tego, że mam już małe doświadczenie w indeksacji (zrobiłam kilka lat w
par. Brzeźnio i par. Mikołajewice przy okazji poszukiwania przodków), to
zgłosiłam się do stworzenia indeksów parafii Czarnocin. Więc teraz powolutku,
na spokojnie – w miarę oczywiście wolnego czasu – spisuję dane z dawnych ksiąg
parafialnych. Aktualnie mam do opracowania lata 1846-50. Jeszcze trochę i
stuknie mi dwudziestka w tej parafii ;-)
Jak już powiedziałam, jedno z moich postanowień noworocznych
dotyczyło rozwinięcia gałęzi drzewa od strony mojego Męża. Usiadłam już trochę
nad tym w zeszłym roku, ale to było tylko liźnięcie tematu. Poprosiłam teściów
o wszelkie informacje dotyczące ich rodziców i dziadków i ruszyłam na podbój
historii. Wiedziałam, że nie będzie łatwo, bo teren nieznany i nazwiska też,
ale jakoś się udało stworzyć pierwsze zarysy wywodu przodków. W zasadzie mam
opracowany wywód od każdego z dziadków i babć mojego Męża, co przedstawia się
następująco:
Jak widać na załączonych wykresach, nie jest ze mną źle i
nawet sobie ładnie poradziłam z odnajdywaniem przodków moich teściów. Poza
jedną prababcią, której rok urodzenia nie chce mi się zgodzić z dostępnymi
aktami, ale może w wakacje spędzę trochę czasu u rodziny Małżonka, to ruszę z
ostatnią gałązką. Reszta
przodków w miarę możliwości odnaleziona, trochę też rozwinęłam linie boczne,
ale to tylko dlatego, że mam dostęp do akt i same podsuwają się pod ręce.
Dzięki temu, że na MH są tzw. Smart Match, czyli ‘inteligentne podobieństwa’,
udało mi się znaleźć dalekie kuzynostwo mojego teścia, a na grupie
genealogicznej na FB kuzynkę Męża (mają wspólnych 4xpradziadków). Świat jest
mały, nie?
Podczas poszukiwań nie znalazłam powiązań z żadną szlachtą,
są to prości ludzie. No ale przecież nie o to chodziło w tym wszystkim. Mąż
oczywiście pyta, na co mi to wszystko, a ja to robię dla przyjemności i dla
naszego Syna, co by wiedział, skąd pochodzi i chociaż odrobinę się tym
zainteresował. Kto wie, może w przyszłości sam zacznie jakieś poszukiwania,
np. w rodzinie swojej partnerki :-)
Wszystko jest możliwe.
Dlatego też muszę trochę zmienić układ mojego
genealogicznego bloga i zacznę powoli wstawiać informacje o przodkach mojego
Męża, co by wszystko ładnie się układało w jedną całość. Ze strony moich
przodków niewiele już mam do ruszenia, niewiele mogę przedstawić, raczej już
teraz bazuję na odtwarzaniu linii bocznych, więc mogę spokojnie poświęcić czas
na poszukiwania na ziemiach piotrkowsko-tomaszowskich.