13 stycznia 2016

cudownie odnaleziona teczka dziadka Wicka

Trzy dni po odwiedzinach UMŁ w sprawie teczki dowodowej babci Poli dostałam maila z informacją, że teczka dziadka Wicka została odnaleziona. Cudem bym rzekła, bo od śmierci dziadka minęły już prawie 33 lata (za kilkanaście dni rocznica...), więc wedle obowiązujących przepisów, teczka powinna zostać zbrakowana ponad 10 lat temu, kiedy dopiero zaczynałam przygodę z genealogią. Szkoda, że byłam wtedy zielona w te klocki, może bym wówczas miała teczkę drugiego dziadka.... Ale do rzeczy - tak więc jest teczka. I tak oto tydzień temu wybrałam się ponownie do UMŁ do przemiłej p. Krystyny, która udostępniła mi jej zawartość.

I tak oto stałam się posiadaczką następujących dokumentów wchodzących w skład teczki dowodowej:
  • dwie strony dowodu osobistego 1968
  • ankieta dowodowa 1952
  • wniosek o wydanie dowodu 1968
  • wniosek o wydanie dowodu 1980
  • odpis skrócony aktu urodzenia
  • zgłoszenie zamieszkania 1951
  • karta meldunkowa 1951
  • zaświadczenie z parafii rzymsko-katolickiej w Stolcu potwierdzające chrzest
  • karta osobowa 1951.

Zawartość teczki jako sama w sobie nic nowego nie wniosła w moje dokonania rodzinno-genealogiczne. Jedyne, o czym nie wiedziałam do tej pory to to, że dziadek mieszkał w Łodzi już przed wojną. I to z dokładnym adresem.

odpis skrócony aktu urodzenia Wincentego Styry
No i oczywiście były też w dokumentach zdjęcia, które pokazują, jak zmieniał się dziadek Wicek na przełomie lat - z 1952, 1968 i 1980 roku. Co ciekawe, dowiedziałam się też, ile dokładnie dziadek miał wzrostu - całe 163 cm! Wiedziałam, że nie był wysoki, ale to raptem jakieś 7 cm wyższy ode mnie ;-)



Dla porównania dołączam zdjęcie dziadka z lat okołowojennych, które już pojawiło się na blogu przy okazji artykułów do szkolnej gazetki autorstwa Wincentego.


Udostępnij ten wpis

12 stycznia 2016

nowe znajomości na ten nowy rok



2016 rozpoczął się ciekawie. 

Sukces numer 1. Kilka dni temu pojawiły się nowe "smarty" w moim drzewie umieszczonym na MyHeritage dotyczące rodziny od strony Taty, konkretnie chodziło o moją prababcię Antoninę Wierzbicką-Stań zd. Sieradzką. Przeszukałam zasoby portali społecznościowych i znalazłam 3 osoby, które miały moją Antosię w swoich drzewach. Napisałam do nich na FB i czekałam na odzew. I tak dzisiaj odezwał się - jak się okazało - kuzyn. Jego dziadek był przyrodnim bratem mojego dziadka. Jestem podekscytowana i nastawiona na sukces. Kolejnych potomków przyrodniego rodzeństwa dziadka już znalazłam poprzez FB i też napisałam do nich, odzew - sukcesywnie do przodu :-) Pokładam duże nadzieje w nowych znajomościach, choć rodzina daleka...

Sukces numer 2. Po ponad roku od mojej pierwszej wiadomości zostawionej na FB odezwał się kolejny daleki kuzyn. Jeśli wszystko to, co ustaliłam do tej pory, jest zgodne z prawdą, to mamy wspólnych 4x-pradziadków, Wawrzyńca i Katarzynę Bakowiczów. Jeśli się uda, to spotkamy się na wiosnę, kiedy przyjedzie do Polski.

Sukces numer 3. Znalazła mnie (również przez MH) prawdopodobnie daleka kuzynka związana z rodziną Pryków, ale jeszcze nie ustaliłam ewentualnych powiązań z moimi przodkami z tej gałęzi - Łukaszem i Agnieszką Prykami.

Sukces numer 4. Cudownie odnaleziona teczka dziadka Wincentego została już skserowana, niebawem pojawi się dokumentacja tutaj. Napisałam jeszcze o teczki dowodowe kilku osób ze strony mojego Męża i kuzyna, ale nie wiem, czy uda mi się coś wskórać w tym kierunku.

Oby te sukcesy były tylko początkiem do dalszego rozwoju prac nad drzewem genealogicznym w tym roku :-)
Udostępnij ten wpis

5 stycznia 2016

teczka dowodowa babci Poli

W grudniu zeszłego roku odwiedziłam Urząd Miasta Łodzi, by poznać zawartość teczek dowodowych moich bliskich. Udało się odnaleźć teczkę mojej babci, Apolonii Wierzbickiej zd. Koprowskiej. Idąc do UMŁ spodziewałam się, że znajdę tam coś nowego, o czym nie wiem, czego jeszcze nie potwierdziłam, może jakiś życiorys czy coś jeszcze.

I tak zaczęło się od potwierdzenia daty i miejsca urodzenia mojej babci. Nie byłam w 100% pewna, czy urodziła się 09.02.1910r. w Konstantynowie Łódzkim. Teraz już wiem, że tak było. Nie mogłam znaleźć w metrykach jej aktu chrztu, ponieważ została ochrzczona dopiero w wieku 5 lat, 21.02.1915r. również w Konstantynowie Łódzkim. Ciekawi mnie, dlaczego nie stało się to niedługo po narodzinach, jak to było w przypadku jej rodzeństwa, ale tego się już nie dowiem.

świadectwo urodzenia i chrztu Apolonii Koprowskiej

Kolejnym ważnym dokumentem z teczki dowodowej to świadectwo ślubu z dziadkiem Franciszkiem, który odbył się 21.11.1937r. w Łodzi w parafii p.w. św. Anny.

świadectwo zawarcia małżeństwa przez Franciszka Wierzbickiego i Apolonię Koprowską


Pozostałe dokumenty, które były w teczce to:
  • wnioski o wydanie dowodu osobistego z lat 1952 i 1965
  • zgłoszenie zamieszkania z 1951 
  • dowód osobisty (a raczej potwierdzenie wydania) z 1953 
  • karta meldunkowa z 1951 
  • karta osobowa z 1951. 

W dokumentach znalazłam wcześniejszy adres zamieszkania dziadków, gdzie mieszkali podczas II wojny, a którego nie znałam. No i oczywiście na dokumentach były zdjęcia babci Poli - z 1952 i 1965 roku.


Babcia wygląda bardzo poważnie na zdjęciach. Ale mimo wszystko była piękną kobietą. Dla przypomnienia, moje ulubione zdjęcie babci Poli z lat 30-tych, kiedy chyba jeszcze panienką była. Pamiętam, jak to zdjęcie w wymiarach portretowych wisiało w jej mieszkaniu, potem gdzieś zniknęło.


Udostępnij ten wpis
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.