11 lipca 2014

muzeum po raz drugi

Zgodnie z obietnicą, dzisiaj druga relacja z warsztatów historycznych organizowanych przez Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi. Tym razem zapisani byliśmy na "Miasto szyfrów".
Nazwa warsztatów wg mnie nie jest do końca adekwatna do samej zabawy, aczkolwiek Syn mile wspomina ten dzień spędzony w MTN. Warsztaty są formą grupową, więc zostaliśmy niejako przypisani do grupy półkolonii z Bałuckiego Ośrodka Kultury. Dzieciaki były w wieku 7-12 lat, a mój Syn się bardzo ładnie odnalazł w tej grupie (co mnie cieszy, bo jednak co socjalizacja to socjalizacja).
Na początek dzieci zostały podzielone na 3 grupy i prowadzący zajęcia omówił zasady gry. Każda grupa dostała kartę pytań, na której znajdowało się 9 zadań oraz 5 złotych z okresu wojny. Pytania dotyczyły okresu okupacji Łodzi 1939-1945, a poszczególne litery z różnych zadań stanowić miały główne hasło całej zabawy. Kiedy zasady zostały omówione, a dzieci zapoznane z wystawą, zaczęła się rywalizacja.

omówienie zasad gry
prowadzący: p. Rafał Pakuła i p. Christian Jensen


Grupa, do której należał mój Syn, składała się z 9 chłopców. Jako, że byłam już wcześniej w Muzeum, postanowiłam trochę im pomóc, czytając zadania. Każde z pytań dotyczyło różnych miejsc w Łodzi, jej historii, a także broni. Chłopcy musieli znajdować np. nazwiska nauczycieli z tajnego nauczania albo komendanta obozu dla dzieci, daty rozpoczęcia mobilizacji. Przyznam, że mimo ich młodego wieku, dali sobie fajnie radę z trudnymi nazwami. Kiedy już udało się nam odpowiedzieć na wszystkie pytania, chłopcy musieli iść do tzw. Urzędu, żeby sprawdzić ich poprawność lub ewentualnie wykupić podpowiedź. Niestety, okazało się, że moja drużyna błędnie podała nazwę jednego z karabinów i straciliśmy 2 złote. Ale moi dzielni zawodnicy szybko znaleźli prawidłową odpowiedź i już z gotowym arkuszem odpowiedzi ruszyliśmy do sali kinowej ustalić hasło główne.

moi dzielni zawodnicy w "Urzędzie"


Chłopcy szybko ustalili hasło, a brzmiało ono NIEPODLEGŁOŚĆ. Pozostałe dwie drużyny po krótkim czasie również dołączyły do nas i okazało się, że chociaż byliśmy najszybsi, to niestety zajęliśmy miejsce drugie. Inna drużyna miała więcej pieniędzy od nas i to zaważyło na ostatecznym wyniku. Po sprawdzeniu wszystkich odpowiedzi i krótkim wyjaśnieniu, dzieciaki przeniosły się całą watahą na wystawę armat. Tam p. Christian opowiedział trochę o samej wystawie i o historii niektórych z jej elementów. Najciekawsza jednak była możliwość wejścia na armaty, z czego dzieci bardzo chętnie skorzystały. Zostały nam fajne pamiątki w postaci zdjęć.








Uważam, że warto każdemu dziecku uświadamiać, czym była wojna, jak przedstawiało się życie w czasie jej trwania i jakie skutki za sobą niosła. Nawet, jeśli to dziecko jeszcze nie jest do końca świadome tych opowieści, to jednak coś w głowie zostanie i potem - w czasie dalszej edukacji - przypomni sobie, że już kiedyś otrzymał jakąś wiedzę na ten temat.

Udostępnij ten wpis
Szablon stworzony przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.